Na blogu zajmuję się przeważnie oceną i testami smartfonów premium, ale pora poszerzyć horyzonty i sprawdzić co dzieje się na drugim biegunie, a dzieje się sporo. Segment budżetowych telefonów z Androidem to dzisiaj bardzo konkurencyjny rynek. Tylko u nas w kraju jest spora rywalizacja, więc faktycznie trzeba zaoferować urządzenie  o szczególnych cechach. Francuskie Wiko, które weszło do Polski w zeszłym roku, chce konkurować cenowo, a przy tym dostarczyć spory ekran, atrakcyjny wizualnie design oraz możliwie aktualnego Androida. Sprawdziłem jeden z modeli w moich rękach. Wiko Lenny będzie starał się przyciągnąć nie tylko ceną. Ma kilka atutów wyróżniających go na tle bezpośrednich konkurentów.

Wiko samo zaznacza, że zależało mu na przygotowaniu funkcjonalnego smartfona w bardzo przystępnej cenie, więc i ja postaram się oceniać model Lenny pod tym kątem. Na urządzenia tego typu trzeba patrzeć nieco inaczej. Rywali jest sporo, zwłaszcza u nas, gdzie w walce są też rodzime firmy, a klienci są coraz bardziej wybredni. Lenny to jeden z kilku modeli Wiko, który charakteryzuje się 5-calowym wyświetlaczem. Oferta firmy daje opcję wyboru między aż trzema z nich, a ten, którym bawię się teraz, to ten najbardziej budżetowy. Od razu zatrzymam się przy wielkości panelu. 5 cali to sporo. Jeszcze nie phablet, ale już większy smartfon. Dla mnie wielkość optymalna i chyba użytkownicy zaczynają się przyzwyczajać do takiego standardu.

Wiko Lenny – pierwszy kontakt ze smartfonem

Nie mam dużych dłoni, ale w mojej ręce smartfon Lenny leży dosyć dobrze. Nie podejmuję się oceny obsługi jedną ręką, bo ja i tak rzadko korzystamy w ten sposób z telefonu. Wiadomo jednak, że posiadacze większych dłoni będą bardziej zadowoleni. To już są kwestie indywidualne. Sam ekran zajmuje ok. 66% powierzchni frontu, a ramka nie jest może najmniejsza, ale w tym przedziale cenowym raczej nikt nie zwraca na to uwagi.  Na szczęście dół wykorzystano do przycisków nawigacyjnych, czyli rezygnując z tych ekranowych. W przypadku rozdzielczości też jest średnio, czyli adekwatnie do proponowanej półki cenowej. Ten segment urządzeń nigdy nie walczył na gęstość pikseli na cal, więc 480 x 854 nie robi może wrażenia, ale i nie dyskwalifikuje Wiko za te pieniądze. Poziom 196 pikseli na cal jest nieco widoczny. Przeważnie pięć cali to układ zarezerwowany dla najdroższych modeli, co warto wziąć pod uwagę. 

Wiko zależy na komforcie użytkowania, a że jest to zwykle kwestia bardzo osobista, wolę pozostawić ją bez oceny. Zauważę jednak, że 174 gramy to wciąż bardzo dobry poziom i ręka od trzymania Lenny nam nie odpadnie. Spora część cech i parametrów tego smartfona to standard i podstawy, i tak też jest w przypadku aparatu z LEDowych flashem, czy procesorem. Cieszy dostęp do możliwie wysokiego Androida 4.4.2. Co prawda KitKat został przygotowany specjalnie dla takich smarfonów, ale Wiko przygotowało mu też swoją nakładkę systemową, więc zmodyfikowano nieznacznie działanie OS. Różni się niewiele i jest intuicyjne do ogarnięcia – nie przysporzy kłopotów z opanowaniem. Dowiedziałem się też, że nie będzie możliwości update’u do Lollipopa, ale producent już szykuje następce Lenny z aktualniejszym softem.

Design Wiko Lenny

Bardzo mile zaskoczyła mnie stylistyka Lenny. Mając w pamięci sekcję, w której smartfon szuka klientów, nie oczekuje się oczywiście najwyższej jakości materiałów i fikuśnych kształtów obudowy, ale dobrze odczuć jakąś różnice pomiędzy nudną konkurencją. W opakowaniu Wiko daje nam dwa tylne panele. Samych kolorów urządzenia jest kilka, a wszystkie dwutonowe opcje są odważne i przede wszystkim – raczej nietypowe. Użytkownik ma szansę na pokazanie się z pastelowymi kolorami, ale w razie poważniejszego spotkania jest możliwość zamiany na bardziej stonowaną barwę. To od razu idealny moment na zaznaczenie, że baterię można w Wiko wyjąć, czyli ewentualnie szybko wymienić. To nie jest zamknięta konstrukcja.

Bryła telefonu nie odbiega specjalnie od norm, ale nadrobiono wszystko zestawieniami kolorów. Całość wygląda schludnie, a łączenia i dopasowanie elementów sprawiają wrażenie bardzo dobrze „sklejonych”. Z zewnątrz nie odczułem zauważalnych cech „budżetowców”. Nie ma się do czego przyczepić. Jeśli chodzi o dostępność kolorów, to Wiko na nasz rynek przeznaczyło opcję żółtą oraz fioletową. W ogóle jest tych zestawień sporo więcej.

W opakowaniu dwa tylne panele: radosny + stonowany.

Aparacik fotograficzny

Strona fotograficzna wydaje się bardzo podstawowa, ale w tym przedziale cenowym aparat nie jest nigdy wyróżnikiem. Lenny otrzymał dwie kamerki, co również powinno być warte zauważenia. Jeszcze teraz (w 2015 roku) nie wszystkie budżetówki mogą pochwalić się obiektywikiem na przodzie. Teraz bez tzw. selfie kamerki nie da się rywalizować. Niezależnie od tego jaka by nie była – musi być! Aparat główny to 5-megapikselowy sensor. Nie ma auto focusa, jest za to detekcja uśmiechu i twarzy, edytor obrazu, opcje zmiany efektów kolorystycznych, czy balansu bieli. Co więcej, można też nagrywać w jakości 720p. Choć na ekranie samego Lenny tej jakości nie odczujemy (ma przecież standard FWVGA), to już po przeniesieniu na monitor HD będzie ok. Frontowy aparacik to 1.3 megapiksela – do szybkich selfie.

Specyfikacje

No dobrze, ale co w środku? Wiko Lenny nie zaoferuje wielkich wrażeń pod względem wydajnościowym, a dostosuje je do wymaganego standardu. Na szczęście linia aktualnej rodziny smartfonów Wiko daje klientom wybór. Jeśli poniższe specyfikacje nie będą dla nas wystarczające, możecie zastanowić się poważniej nad nieco droższym, a również 5-calowym modelem. Lenny to dwurdzeniowy chip w architekturze Cortex A7 z 1.3 GHz od MediaTek. 512 MB RAM to i 4 GB na dane to też chyba wszystko co w tej cenie może zaoferować jakikolwiek producent.

Ja już od dawna nie spoglądam na dostępną pamięć, o ile tylko telefon ma slot na kartę microSD, a Lenny takowy otrzymał. Software pozwala na instalację karty o maksymalnej pojemności 32 GB, czyli wystarczająco. Karta nam się raczej przyda, bo w systemie preinstalowano niemal pełną paczkę usług Google i trochę własnych aplikacji. Oczywiście jest też dostęp do pełnego sklepiku Google Play, więc zainstalujemy wszystko co będzie kompatybilne z systemem 4.4. Wydajność jest wystarczająca do podstawowej obsługi, czyli takich czynności jakie przewidujemy przy zakupie niedrogiego smartfona. Zabawa z bardziej zaawansowanymi tytułami, m.in. lepszymi grami, to nie jest domena Lenny, choć z większością casualowych aplikacji sobie ten model poradzi. Nikt nie oczekuje od takiego urządzenia więcej.

Łączność

Lenny korzysta ze standardu HSPA+, czyli łączności kompatybilnej z siecią 3G. Nie zabraknie też trybu dual sim. Miejsce na dwie karty jest dużo powszechniejsze w tańszych smartfonach i powolutku widzę to jako pewien standard. Wiko w tym konkretnym urządzeniu daje możliwość skorzystania z dwóch różnych kart jednocześnie. Znam zalety trybu dual SIM i żałuję, że nie jest on proponowany w każdym smartfonie. W pudełku otrzymamy też komplecik adapterów dla kart micro i nano – bardzo dobry krok! Obok jest naturalnie także Wi-Fi i to z szansą na postawienie mobilnego routerka. Bluetooth w wersji 4.0 może nam posłużyć do sparowania z większością sportowych bransoletek lub smart watchy (na co wyraźnie zwracam uwagę). Dosyć często piszą do mnie czytelnicy z pytaniem o kompatybilność sportowych opasek z ich telefonami, a że są to głównie niedrogie modele telefonów bez Bluetooth Smart, to nie mogę im nic zaproponować. Wiko Lenny powinien się tutaj sprawdzić jako niedrogi zestaw dla aktywnego ruchowo klienta, chcącego podpiąć do smartfona tracker fitness. Warto też zaznaczyć dostępność modułu GPS oraz radia FM.

Na nasz rynek Wiko przeznaczyło dwie wersje kolorystyczne: żółtą i fioletową. W moim komplecie była ta pierwsza. W palecie barw jest ich jednak znacznie więcej.

 Bateria

Na koniec każdego testu pozostawiam kwestie baterii. Nie byłem w stanie na tyle długo katować akumulatorka, by ocenić żywotność zastosowanych ogniw, więc muszę wesprzeć się przeliczeniami od producenta. Wiko zapewnia, że bateria o pojemności 1800 mAh ma zaproponować 16 godzin rozmów w trybie 2G i 8,5 godziny dla 3G, a w trybie czuwania funkcjonować przez ok. 336 godzin.

Podsumowanie:

Lenny powstał jako najbardziej przystępny cenowo model w szerokiej rodzinie urządzeń Wiko. Tak też trzeba go oceniać. To urządzenie o podstawowych parametrach, ale w bardzo atrakcyjnym pułapie cenowym. Producent postarał się o spory ekran i niezłe wzornictwo. Zastosowano tutaj sprawdzoną zasadę równowagi między ceną a możliwościami, w której ten pierwszy czynnik miał ważniejsze znaczenie. Nie jest to idealny smartfon, ale określenie to ciężko używać do jakiegokolwiek telefonu. W swojej kategorii jest optymalny i to powinno wystarczyć. Największymi plusami, poza ceną, to nieograniczanie się w kwestiach wielkości wyświetlacza, choć mógłby on mieć nieco lepszą rozdzielczość. Wtedy jednak musiałyby podskoczyć koszty, więc Wiko postanowiło, że rozwiąże to przez dodanie mocniejszego wariantu w swojej ofercie. Jak jestem już przy plusach, to dodam, że Wiko Lenny jest dostępny w sieci Plus, gdzie można dokupić dodatkowe panele. Wiko Lenny w sklepach można nabyć w cenie ok. 500 zł.

Wady? Na pewno wspomniana rozdzielczość i nieco słaby aparat. Te parametry nie mają jednak znaczenia przy zakupie budżetowego telefonu.