Dzisiejsze debiuty stają się lekko nudnawe. Wycieka mnóstwo informacji, a nawet zdjęć i potem brakuje prezentacjom efektu. Co prawda Samsung na dzień przed targami Mobile World Congress przygotował niezłą wizualnie premierę swoich nowych flagowców, ale większość z nas już wiedziała czego się spodziewać. Na szczęście było sporo treści ukrytych w oprogramowaniu, a to „wykraść” przed oficjalnym pokazem trudno. Nowe topowe smartfony koreańskiego giganta to oczywiście szósta generacja. Tym razem nowy model pojawia się w dwóch odmianach i kontynuowany jest tutaj pomysł z ostatnich Note’ów, czyli wersja standardowa i krawędziowa, czyli Edge. Jakie są między nimi różnice?

Tą najbardziej rzucającą się w oczy jest wyświetlacz i to głównie w wariancie Galaxy S6 Edge. Każdy wie dlaczego. To urządzenie z wyświetlaczem wylewającym się na krawędzie. Jeszcze nie na całe, ale już w widoczny sposób. Jako, że S6 jest smuklejszy od Note’a, te zaokrąglenia musiały być subtelniejsze. Wizualnie wygląda to efektownie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to cecha przyciągająca jedynie oczy, a coś praktycznego. Telefon i jego obudowa wygląda oryginalnie i muszę przyznać, że drugiej takiej na rynku nie ma. Dobrze, że Samsung daje klientom możliwość wyboru, ale czuję, że Edge może mieć niezłą sprzedać. Chodzi głównie o jego wyjątkowość, co ostatnio jest bardzo cenne.

Fani marki mogą wreszcie odetchnąć z ulgą jeśli chodzi o materiały. Nie ma już plastiku. Jest metaliczna ramka i pokrycie szkłem Gorilla Glass 4. Charakter premium jest teraz widoczniejszy. Z tego powodu producent musiał po premierze Galaxy S5 wprowadzić modele Alpha – żeby były konkurencyjniejsze w prezencji. Użytkownicy staną teraz przed dylematem, który smartfon z tych dwóch wybrać. Właściwie to wielu różnic między nimi nie ma, a jednak sprawiają wrażenie jakby design wskazywał na co innego. Wykorzystano w nich ten sam wielkościowo ekran. Jest to panel o przekątnej 5.1 cala, ale w modelu Edge rozciągnięty dodatkowo na boki. Wyświetlacz ma rozdzielczość 2560 x 1440 quad HD Super AMOLED. Aż 577 pikseli na cal! Przyda się to pewnie głównie w goglach VR.

Ciężko oceniać praktyczność zakrzywionego wariantu, bo to wykażą dopiero testy, a przede wszystkim ocena klientów po kilku miesiącach użytkowania. Na razie traktuję to jako fajny bajer i +1000 do prestiżu. Oba modele podzielą klientów na dwie grupy: tych dla których liczy się bardzie moc wnętrza i tych, którym imponuje bardziej nowoczesna technologia, czyli gadżetowy wygląd. Dlaczego? Bo Samsung nie dał w środku tych samym podzespołów. Oba modele mają ten sam zestaw procesorów i 3 GB RAM. W przypadku przestrzeni na dane oba modele też są takie same. 32, 64 lub 128 GB i brak slotu na kartę pamięci microSD!! Why!?!?!

Na prezentacji Samsung chwalił się akumulatorkiem. Jeśli dobrze pamiętam: 10 minut uzupełnienia ma dać aż 4 godziny działania! Szkoda tylko, że działa to wyłącznie w przypadku kończenia się energii, jednak właśnie wtedy zależy nam na przywróceniu gadżetu do życia. Baterie różnią się pojemnością, ale subtelnie. Galaxy S6 ma 2550 mAh, a Edge 2600 mAh. Oba smartfony naładujemy bezprzewodowo w standardzie Qi. Na papierze nie ma różnicy jeśli chodzi o kamerki. To te same sensory F1.9 o wysokiej rozdzielczości. Na przodzie 5-megapiskeli, na tyle 16-megapikseli z OIS (stabilizacją optyczną obrazu). Niewielkie różnice są wagach obu wariantów. S6 Edge jest lżejszy i ma 132 gramy, natomiast Galaxy S6 jest tylko o 6 gramów cięższy. Oba leciutkie. Łączność to oczywiście wszystkie znane standardy: 802.11ac WiFi, LTE,  Bluetooth, NFC, ale i port podczerwieni IR. Warto odnotować, że chip Near Field Communication zostanie wykorzystany przy płatnościach mobilnych Samsung Pay.

Chyba trzeba będzie poświęcić oddzielny wpis na blogu na temat zagiętych krawędzi wyświetlacza, bo tutaj Samsung musi pokazać coś przydatnego. Na razie wiadomo na przykład, że leżący wyświetlaczem do blatu model Edge ma prezentować na bokach kolorystyczne powiadomienia. W ten sposób mamy orientować się kto do nas dzwoni (uprzednio konfigurując kontaktom odpowiednie barwy w profilu). To nie jest jakiś killer, ale zakładam, że takich bajerków będzie więcej. Różnica między Note Edge a S6 Edge jest wyraźna – powierzchnia zakrzywienia jest w tym nowszym dużo mniejsza, więc i potencjał słabszy. W praktyce producent może przygotować sporo ciekawostek, bo to kwestie software’owe. Jak już jestem przy oprogramowaniu. Oczywiście jest to Android 5.0 Lollipop z nakładką TouchWiz. Samsung postarał się też o aplikacje Microsoftu

Oba urządzenia mają pojawić się na rynku 10 kwietnia. Galaxy S6 będzie dostępny w kilku kolorach: White Pearl, Black Sapphire, Gold Platinum + opcjonalny Blue Topaz . Galaxy S6 Edge te same, ale zamiast tego ostatniego pojawia się Green Emerald. Czy kształty Galaxy S6 nie przypominają wam nieco iPhone’a 6?

źródło: Samsung