Drony w formie quadcopterów zrewolucjonizowały rynek operatorów kamer. Możliwość podczepienia obiektywu do gimbala podniebnego stateczku, to szansa na nowe ujęcia. Trzeba jednak najczęściej działać w parach przy sterowaniu takim pojazdem. Przeważnie jedna osoba kieruje dronem, druga skupia się na kamerce i jej obracaniem. Coraz częściej na rynku tym swoje możliwości oferują smartfony. Od kilkunastu miesięcy zwiększa się integracja dronów z mobilnymi aplikacjami, gdyż przenośne ekrany stają się wygodną nawigacją do ustawień, obserwacji sytuacji, ale i podglądu z kamery. Smartfony i tablety mają jeszcze jedną istotną cechę. To ich możliwości obliczeniowe i oprogramowanie pozwalające na projektowanie aplikacji.

Napisałem tych kilka powyższych zdań, by wprowadzić do tematu coraz większej współpracy smartfonów z dronami (trend kooperacji aplikacji z innymi urządzeniami widoczny jest już od dawna). Oczywiście czas sprawia, że pojawiają się coraz ciekawsze propozycje). Natrafiłem właśnie na projekt SHIFT, czyli specjalny moduł do quadcopterów, usprawniający drony o nowe możliwości w kwestiach kadrowania. Producent skupił się na zaawansowanym systemie śledzenia obiektów. Naprawdę zaawansowanym. Wystarczy zamontować specjalny moduł, wgrać aplikację i intuicyjnie zaznaczać poruszające się obiekty, by kamerka podążała za nimi automatycznie.

To wygodne, gdyż może pozwolić na przejęcie całego sterowania przez jednego operatora. Jest to narzędzie typu plug & play, więc nie wymaga wielkiej ingerencji w pojazd. Filmowanie ma być atrakcyjniejsze, łatwiejsze i regulować się w czasie rzeczywistym. Na początek ustawień przygotowano kilka, ale już w tej fazie są one bardzo pomocne. Szybkie zaznaczanie celu na dotykowym ekranie, umiejętność śledzenia kilku obiektów na raz przez oddalanie obrazu itd. Z czasem funkcji przybędzie, a że jest to rola oprogramowania, to wystarczyć ma instalacja odpowiedniej aktualizacji i już mamy kilka dodatkowych rozwiązań w ofercie. Jest już na rynku kilka rozwiązań służących do śledzenia obiektów, ale wymagają one specjalnych urządzeń (lub smartfona w kieszeni poruszającej się osoby). SHIFT wygląda na „tropienie” na podstawie obrazu.

Aplikacja ma też posiadać kilka opcji do programowania ścieżki przelotu. Oczywiście dotykowy ekran ma też pozwalać na sterowanie obiektywem, czyli obracania nim, czy zoomowania. Moduł na dronie przejmuje jednak kontrolę nad gimbalem i ma być raczej autonomicznym elementem, czyli odciążającym robotę dodatkowej osoby. Zabawka jest dosyć droga, bo kosztuje 800 dolarów (można go jeszcze dostać w przedsprzedaży za niecałe 600). Istnieje też możliwość zakupienia zestawów z dronami. Tutaj propozycje są na razie dwie. SHIFT współpracuje z quadcopterem 3DR IRIS+ oraz  DJI Phantom Vision+.

źródło: flytheshift.com