Gdy mowa o zaawansowanych pilotach do TV przed oczami od razu pokazuje mi się obraz Ozzy’ego Osbourne’a i jego multifunkcyjnego gadżetu, które nie potrafił jednak obsługiwać. Technologia (z dekadę temu) dostarczała już sprzęcik, który mógł przerosnąć każdego. Przecież pilot ma być prostym i szybkim elementem nawigacji. Najlepiej na tzw. czuja. Jestem sceptyczny jeśli chodzi o przenoszenie funkcji pilota do smartfona i uważam to jedynie za bajer. Lepsze są fizyczne przyciski. Uniwersalny model to jednak zaleta obsługi wielu urządzeń. Kilka fajnych propozycji u mnie na blogu już znajdziecie. Przeważnie łączą cechy tradycyjnych wariantów z domieszką współczesnych elementów.

Trafiłem na kolejną próbę zrewolucjonizowania pilota. Ray chce zostać „super pilotem” i połączyć wspomniane wyżej opcje: dotykowy ekran, ale i tradycyjne przyciski. Nie będzie ich zbyt wiele, ale mają zrobić swoje. Trochę za bardzo przypomina mi smartfon i dziwię się, że projektanci nie spróbowali po prostu zrobić odpowiedniej nakładki do telefonu, by dodać brakujących części – portu podczerwieni i „guziczków”. Ray po prostu daje dostęp do wygodnego interfejsu graficznego (tutaj też można było po prostu chyba zrobić dobrą aplikację) pobierając dane programu TV.

Oczywiście pozwoli na obsługę sprzętu RTV, ale w sposób bardziej zbliżony do smartfonów. Na boki znajdą się podstawowe przyciski (konkretnie trzy), natomiast dotykowy ekran pozwoli przeglądać ofertę programową na najbliższy czas. To takie ulepszone EPG na podręcznym wyświetlaczu. „Pilot” przypomina nawet wnętrzami smartfon. Wewnątrz jest dwurdzeniowy procesor Cortex-A9 CPU i nawet 1 GB RAM. Ekranik podchodzi pod wielkości „phabletowe”. Ma 4.8 cala i rozdzielczość 1120×480. Gestowa obsługa znana z dzisiejszych telefonów jest tutaj podstawową formą obsługi i poruszania się po systemie. Wszystko jednak zaprojektowano wyłącznie pod widza, tj. treści wyłącznie na temat filmów, programów itd.

Fizyczne przyciski mają jednak być brakującym ogniwem, którego brakuje w rozwiązaniach smartfonowych. Producent proponuje dodanie cech smartfona do pilota, ale bez rezygnacji z intuicyjnego charakteru tego drugiego. Trzeba by to poczuć w akcji (doświadczenie z pilotowymi apkami to u mnie mieszane odczucia). Czy to TV, DVD, Bluray, czy konsola do gier, to wszystko obsłużymy z poziomu Raya. Na szczęście nie brakuje też łączności Wi-Fi, Bluetoog, ale i standardu Zigbee, więc pilot ma jeszcze szersze zastosowanie – obsługa gadżetów inteligentnego domu, tj. sterowanie nowoczesnym wyposażeniem mieszkania. Cena? Niecałe 200 dolców.

 źródło: ray.co via slashgear.com