Na potwierdzenie ostatnich moich rozważań na temat elegancji nowych ubieralnych urządzeń, pojawiają się kolejne przykłady tego, że rynek noszonych technologii kieruje się także w stronę stylu. To bardzo logiczna droga i całkowicie zrozumiałe pomysły. Producenci przygotowujący różnego rodzaju odmiany zegarków i bransoletek, wchodzą we współpracę z domami mody, designerami i firmami biżuteryjnymi, by ich limitowane odmiany bardziej przypominały ozdoby. Misfit przygotował wariant Swarovski Shine i oprócz stylistyki wyróżni go solarne ładowanie (w jednym ze specjalnych modeli).

swarovskishine

Shine to jedna z odmian fitnessowego trackera, którą można nosić na sobie w różny sposób. Autorzy zaprojektowali go tak, by można go było nosić także na szyi. Ewidentnie to czytnik ruchu w formie ciekawszej dla pań niż niejedna bransoletka. Swoje zrobi, bo pomiary będą trafiały do smartfona niezależnie od tego czy sprzęcik wisi czy jest na nadgarstku. Taka konstrukcja hardware’u to idealna sprawa dla dodatkowych ozdóbek. Swarovski Shine Collection to opcje dla pastylki Shine – przemieniające ją w element biżuterii.

Sam Swarovski to niemal gwarant jakości i stylu – na pewno w przypadku ubieralnych technologii, gdzie nadal bardzo mało jest tak eleganckich odmian ubieralnych modeli. Kolekcja oferuje różne style i kolorystykę. Nie zabraknie jednak tego, co kojarzy nam się z firmą Swarovski, czyli kryształków. Shine wygląda nietypowo jak na tracker fitness i wiele osób nawet nie rozpozna w nim czujników aktywności. Misfit analizuje ruch przez cały dzień, więc można go ukryć w takich wersjach jak ta. Współpraca firm jest oficjalna, a Swarovskiemu przybywa partnerów w segmencie wearable, co uważam za bardzo dobry krok.

swarovski-shine

Wariant Swarovski Shine jest do kupienia w dwóch odmianach. Droższy kuzyn Misfit Flash w normalnej odmianie z baterią (dającą aż 8 miesięcy działania), ale i w nowej, solarnej wersji. To być może pierwszy tego typu gadżet pobierający energię ze słońca. Używana jest tutaj „energy crystal”, czyli pobieranie zasilania z niewielkiej powierzchni gadżeciku, na którym zmieszczono nieco większy niż zwykle rodzaj kryształu. Wiązki przedostają się przez odbicia i trafiają do paneliku słonecznego. Sprytnie. Solarna opcja będzie oferowana jedynie w jednej wersji, tej granatowo-fioletowej. Podobno najlepiej radzi sobie ze skupianiem światła.

10-15 minut wystawienia kryształu na światło dzienne da użytkownikowi nawet kilka dni pracy urządzenia (nawet w warunkach domowych, czyli sztucznego światła). Nie potrzebuje ono wiele, więc można było zastosować panel solarny. Pod względem możliwości monitoringu aktywności mamy dokładnie to samo co w reszcie produktów od Misfit. Mowa o zbieraniu informacji na temat ruchu, ale i analizie snu. Odczyty przejrzymy na ekranie smartfona. Jeśli wystarcza nam tak podstawowe monitorowanie ruchu za dnia, to dodatkowe „ubranka” dla modułu będą zachęcającym dodatkiem. Shine lub Flash nie są zaawansowanymi trackerami fitness, a sam brak ekraniku niektórych odstrasza.

Na koniec wypada wspomnieć coś o cenach. Cennik rozpoczyna się od 169 dolarów, a najdroższe opcje to prawie 250$. Można też kupować akcesoria oddzielnie, wtedy będzie odpowiednio taniej (to dla posiadaczy czujników Misfit). Sprzedaż zacznie się od marca, a Europa otrzyma możliwość zakupu nieco później.

źródło: Misfit