Życie mają wkrótce zmienić przeróżne sensory, mobilne czujniki i inne maleństwa komunikujące się z naszymi smarfonami. Obserwując rynek zauważam, że wszystko idzie w kierunku „mobajlu”, bo i jego popularność oraz możliwości zwiększają się z każdym miesiącem. Smartfon to taka fajna „zabawka”, która ułatwia nam funkcjonowanie. I nie chodzi mi tutaj tylko o dostęp do Internetu, ale o wykorzystywanie sprzętu jako pilota do wszystkiego. Powoli jednak gubimy się już w podstawowych funkcjach, a co dopiero w każdej kolejnej doinstalowywanej przez nas samych. Nie twierdzę, że to wszystko jest skomplikowane, ale może być prostsze. Projekt Flic chce nam pokazać w jaki sposób.
Wyobraźcie sobie życie w uproszczonej formie – mam utaj na myśli użytkowanie mnóstwa funkcji poprzez przyciśnięcie zwykłego przycisku. Znów nie chodzi o trudności z połapaniem się w możliwościach aplikacji, ale o maksymalne uproszczenie ich aktywacji. Flic można nazwać inteligentnym przyciskiem. Choć to tylko „guziczek”, można go w łatwy sposób zaprogramować i umieścić w konkretnym miejscu. Potem wystarczy go już tylko nacisnąć i voila! Potencjał i możliwości są właściwie nieskończone. Zależeć mają od naszej wyobraźni i potrzeb. Ograniczeniem może być jedynie dostęp do odpowiednich funkcji, ale stały rozwój i aktualizacje oprogramowania mogą wciąż dodawać opcji.
W jaki sposób to działa i po co nam to w ogóle? W aplikacji na smartfon, gdzie wcześniej sparowaliśmy taki przycisk, możliwe jest ustalanie reakcji po jego naciśnięciu. Mogą to być elementy obsługi inteligentnego domu (np. włącznika oświetlenia i wielu innych), ale i jakieś mniej istotne akcje. Weźmy na przykład zamawianie pizzy jednym przyciskiem ;). Im więcej aplikacji weźmie udział w programie, tym lepiej dla samego Flica. Podobnie zaczynał serwis IFTTT. Na początku miał kilku partnerów, a teraz każdy chce być jego częścią. IFTTT to spoiwo dla wielu akcji, a Flic chce być po prostu przyciskiem. Flic sprawi, że przestaniemy grzebać w smartfonie i uprościmy oraz przyspieszymy potrzebne nam działania.
Oczywiście najlepiej jest mieć zestaw takich przycisków i zaprogramować ich więcej (żeby miało sens), ale i jeden może wystarczyć dla podstawowych funkcji – zawsze można zmienić mu zadanie. Raz może być zdalną migawką dla aparatu, innym razem przyciskiem do wprowadzania alarmu w tryb drzemki, innym pilotem do lokalizowania telefonu itd. Również w samochodzie może stać się ułatwieniem do obsługi telefonu (np. aktywacji konkretnego połączenia). Także krotność przyciskania jest do zaprogramowania. To taki multifunkcyjny gadżecik. Producent pokazuje listę pierwszych partnerów, z którymi ma zintegrować się Flic. Są to standardy takie jak WeMo, Philips Hue, SmartThings, Honeywell, czy Nest. Zapewne z czasem opcji będzie dużo więcej.
Zastosowana jest tu łączność Bluetooth 4.0 z zasięgiem do 50 metrów. Apki mają być przygotowane na platformy iOS oraz Androida. Projekt zebrał na Indiegogo o wiele więcej środków niż planował. Jeden przycisk ma kosztować 27 dolarów, ale w zestawie będzie i taniej i otrzymamy więcej możliwości. Przewidywany termin debiutu to marzec 2015.
Dobry pomysł – na obudowach smartfonów brakuje wygodnych fizycznych przycisków, np. spustu migawki. Wyłączanie budzika też nie jest zbyt wygodne. Zastanawia mnie, jak wygląda sprawa zasilania tych przycisków.
Takich przyciskow nie sposob nosic, przydalby sie zegarek z programowalnymi fizycznymi przyciskami.