Nie wszyscy są zdolni do takich poświęceń jak bieg w celach utrzymania formy i kondycji. Bransoletki fitness to dla nich raczej niepotrzebne i zbędne gadżety. Lubimy jednak badać aktywność na podstawie kroków, co mierzone jest nawet przez niektóre smartfony. Przez cały dzień noszenia ze sobą telefonu, urządzenie analizuje ruch i pokazuje ile przeszliśmy, no i przy okazji szacując spalanie kalorii. To nawet mobilizuje do dłuższych spacerów. Mamy wymówkę przed bieganiem, bo i tak spełniamy chociaż minimum ruchu. Warunkiem jest ciągłe posiadanie przy sobie smartfona – co nie jest możliwe (no chyba, że faktycznie nie możecie rozstać się ze swoim gadżetem).

A wiecie, że i sam chód może być nieprawidłowy i w związku z tym niezdrowy? To wynik złej postawy podczas chodzenia, które mogą źle wpływać na nasz organizm (głównie stawy). I na to pojawiają się już ubieralne wynalazki. Arki z Kickstartera to bransoletka dla pieszych. Tracker ten będzie śledził styl chodu, zwracał uwagę na błędy, starając się poprawić technikę, o której mogliśmy nie mieć pojęcia przez całe życie. Przy okazji naręczny model będzie też monitorował aktywność oraz wypoczynek (sen). Będzie to stylowa bransoletka do całodobowego noszenia. Coś alternatywnego dla opasek sportowych, skupiających się głównie na aktywności z treningu (chociaż powoli trackery starają się już mierzyć dane z całego dnia, a nie tylko sesji treningowych).

Stylistyka i dodatki sugerują, że Arki skupia się racze na damskiej części społeczeństwa. Pasków i wiązań jest sporo, więc panie będą zadowolone. Są jednak i warianty bardziej męskie. Projekt wygląda elegancko. W środku znalazł się zestaw czujników (akcelerometr, żyroskop i zbliżeniowy) i bardzo oszczędny procesor. Także i dotykowy panel z diodami LED będzie lekki dla akumulatorka. Na nim podejrzymy informacje na temat progresu z aktywności. Pokazywane będą osiągnięcia, wyniki i brakujące fragmenty do celu, kroki i spalone kalorie. Nie zabraknie kilku prostych powiadomień, np. pogodowych. Ostatecznie, Arki może być też zamiennikiem zegarka, bo i aktualny czas zaprezentuje. Jest nawet mini motorek wibracyjny, który posłuży do powiadomień i bardziej naturalnego wybudzania (jest i alarm).

Arki jest wodoodporny i wykorzystuje do łączności moduł Bluetooth 4.0. Tą drogą powędrują dane na smartfon z systemem iOS lub Android. Bateryjka ma wystarczyć na 5 dni działania. Brzmi jak typowa bransoletka fitness, choć celem modelu są bardziej piesi (spacerowicze) lub po prostu ludzie aktywni ruchowo, ale raczej w formie chodu. Sensory mogą jednak posłużyć też do celów sportowych. Arki zmierzy poprawność kroku, zbada balans aktywności w trakcie dnia, a robi to bardzo dokładnie. Z opisu technologii wykorzystanej w bransoletce wynika, że oprócz „machnięć” rąk, analizowane są też ruchy kostek, a nawet wibracje wyczuwane w trakcie stawiania stóp. Wykrywane będą nawet ręce chowane w kieszeniach. Wszystko to ma pokazywać jak chodzimy i co robimy źle. Także jak to poprawić.

Sugestie ze wskazówkami pojawiają się w czasie rzeczywistym. Możemy w ten sposób starać się poprawić i wyeliminować złe nawyki. Część z informacji będzie nas strofować przez wibracje w bransoletce. Czy to garbienie się, zbyt długie spoglądanie w trzymany w trackie spaceru smartfon, czy noszenie rąk w kieszeniach. Wszystkie progresy oraz statystyki możemy potem przeglądać w aplikacji na smartfon. Okresowe raporty pokażą czy staramy się zmieniać czy raczej kontynuujemy zły styl i nawyki. Nikt z nas nie chodzi perfekcyjnie, ale można to zmieniać, a Arki potrafi monitorować nawet ruchy poszczególnych rąk – wskaże z której strony jest gorzej. Od razu przypominają mi się opowiadania ojca, który w wojsku miał kilku maszerujących, nie potrafiących machać rękoma w trakcie defilad (co musiało komicznie wyglądać, bo przecież trzeba tam synchronizować jeszcze ruch z nogami).

Z Arki udało wydobyć się jeszcze coś ciekawego. Chodzi o identyfikację chodu w celach zabezpieczeń urządzenia! Każdy z nas ma swój indywidualny sposób chodzenia, więc można to wykorzystać tak jak odcisk palca – do blokowania/odblokowywania sprzętu. Tempo, długość kroku, ruchy rąk – wszystko to działa jak biometryczny kod. Niezłe! Tylko jak to ma działać? Czyżby trzeba będzie przejść jakiś dystans, by móc korzystać ze smartfona? Na pewno jakoś programiści sobie z tym poradzą. Jeśli telefon chwyci ktoś obcy, to nie skorzysta z naszego prywatnego urządzenia – ma inny styl chodzenia. Producent chce też połączyć działanie bransoletki z systemem termostatów Nest. Gdy sieć wykryje, że właśnie poszliśmy spać, zmieni ustawienia ciepła i obniży temperaturę do snu.

Podstawowy model ma kosztować 99$ (w kampanii). Jeśli zbiórka się powiedzie, to Arki trafi na rynek w kwietniu 2015 roku.

źródło: Kickstarter