Domowe kamerki to już żadna nowość, ale nadal większość z nich to modele potrzebujące ciągłego zasilania. Na rynku jest już sporo rozwiązań na Wi-Fi, ale bardzo niewiele ma mobilny charakter właśnie z uwagi na konieczność przewodowego dostępu do energii. Homeboy może okazać się ciekawą alternatywą, potrafiącą wytrzymać działanie bezprzewodowe aż do trzech miesięcy. Model posiada wbudowany akumulatorek, który mamy ładować raz na kwartał albo nawet rzadziej. Już ta informacja stawia projekt w korzystnej sytuacji, bo możemy rozmieścić kamerki w niemal dowolnym miejscu (czy to podczepiając gdzieś pod sufitem, czy po prostu kładąc gdzie nam wygodniej).

Inną zaletą Homeboya jest obrotowy obiektywik, umożliwiający podgląd pomieszczeń w bardzo szeroki sposób. W zestawie jest mocowanie, a sama kamerka łączy się z nim magnetycznie, więc łatwiej będzie ją zdjąć lub przepiąć w inne miejsce, no i podładować co te ok. 3 miesiące. Złącze daje też możliwość dowolnego obrotu i wycelowania kamery w konkretne miejsce. Nie da się obracać obiektywem zdalnie, bo to już pewnie szybko wyczerpywałoby baterię, ale opcja dostępu przez aplikację mobilną na system iOS lub Android jest. Naturalnie, Homeboy ma sporo cech kamerki do ochrony mienia. Jest czujnik ruchu aktywujący nagrywanie i powiadamiający nas na smartfonie o detekcji ruchu.

Połączenie kamerki z aplikacją pozwala na wykorzystanie funkcji geofencingu. Ten dotyczy tworzenia stref, które pozwalają na uzbrajanie alarmu i aktywację monitoringu w chwili, gdy opuścimy wyznaczony obszar. Ustawiamy na smartonie zakres działania i gdy nasz telefon „wyjdzie” z domu, wszystko zaczyna się aktywować. Nie zabraknie współpracy z popularnym serwisem IFTTT. Te ułatwi integrację kamerki z innymi domowymi gadżetami, które współpracują z tym spoiwem dla Internetu Rzeczy, a wtedy wyposażenie może działać łącznie i tworzyć sieć zależności.

W ochronę domu możemy włączyć też inne osoby (zaufane) i dawać im dostęp do powiadomień. Najważniejsze, że projekt nie wymaga dodatkowych opłat. Kosztuje 150 dolarów i jest generalnie platformą otwartą. Szkoda tylko, że nie jest to kamerka z HD. Posiada jedynie rozdzielczość SVGA i aktywuje się na kilka minut od detekcji ruchu, ale być może to wystarczy – przecież o to nam właśnie chodzi, by niespodziewany „gość” został zarchiwizowany i przesłany nam na smartfon, gdy nie ma nas w domu.

źródło: homeboy.com via slashgear.com