Na takie info czekałem od ponad roku – kiedy wreszcie pojawi się automatyczny odkurzacz z własną aplikacją mobilną? Przecież niemal wszystko inne już posiada komunikację ze smartfonem, a samoodkurzający sprzęt aż prosi się o synchronizację z inteligentnym domem lub obsługą czy programowaniem go z poziomu mobilnego ekranu. W końcu jest! Jako pierwszy na taki krok zdecydował się nie kto inny jak Dyson, czyli jeden z bardziej znanych producentów odkurzaczy. Sam korzystam z modelu Dysona i ma on już ponad 10 lat, więc to pokazuje jak trwałym jest urządzeniem. Oferta firmy Sir Jamesa Dysona zawsze jest bogata, ale brakowało w niej wariantu bardziej inteligentnego.

Dyson 360 Eye to bardzo zaawansowany model odkurzacza, który sam zajmie się sprzątaniem. Nie będę wchodził w szczegóły, ale na prezentacji produkt na oficjalnej stronie Dysona widać jak skomplikowanym jest urządzeniem. Tyle różnych systemów, że zakładam bardzo zaawansowane rozwiązania (plus wiadomości z doświadczenia użytkowania). Roboty odkurzające podłogi są już na rynku od dosyć dawna. Ich największą zaletą jest to, że krążą po pokojach i same odkurzają. To najważniejsza funkcja takiego sprzętu i jedno z pierwszym modeli domowego wyposażenia, które można było nazwać inteligentnymi. Teraz jednak sporo sprzętu wyprzedza je pod kątem możliwości inteligentnego działania – przede wszystkim przez komunikację między sobą.

Dyson 360eye będzie w końcu odkurzaczem na Wi-Fi. Jeśli wierzyć informacjom: potrzeba było aż 16 lat na skonstruowanie tego monstrum (same funkcje bezprzewodowej łączności ze smartfonami z iOS lub Android to zapewne miły dodatek). Na początek łączność z siecią pozwoli na programowanie i aktywację odkurzacza zdalnie z poza domu. Teraz będziemy mogli to zrobić także w czasie wakacji, czy w pracy. Ekran smartfona/tabletu ma też pozwolić na dostęp do konfiguracji trybów działania. Przykładowo możemy zażyczyć sobie, by dom był wysprzątany przed naszym dotarciem do domu. To już pewna zabawa, ale wyobraźmy sobie przyszłe aktualizacji i współpracę z inteligentnym mieszkaniem, gdzie będzie można budować pewną automatykę – czy to w reakcji na zamknięcie domu, czy wedle kalendarza, w którym widnieje jakaś planowana impreza.

Potencjał gadżetu jest ogromny i mam tutaj na myśli współpracę z inteligentnym domem. Zapewne i możliwości techniczne są bogate. Oczywiście jest w nim opatentowana technologia wykorzystywana w reszcie odkurzaczy Dysona (cyrkulacji). Możemy też liczyć na energooszczędność, a nawet odseparowywanie kurzu od innych brudów w trakcie wciągania. Nazwa 360 Eye dotyczy kamerki obserwującej dom, wspartej czujnikami na podczerwień – pomogą poruszać się między przeszkodami. Ma optymalnie wyznaczać drogę podczas sprzątania pomieszczenia. W ramach poruszania się i wracania do bazy zachowa się podobnie do innych automatycznych odkurzaczy.

Na smartfon mamy też otrzymywać pewne raporty z sesji sprzątania domu. Widać wyraźnie, że pod spodem jest mnóstwo różnych materiałów czyszczących oraz mechanizmów do poruszania robotem. Nie będzie to marsjański łazik, ale widać, że poradzi sobie nawet z progami. Gadżet zawiera aż 420 patentów! Sir James Dyson zapowiada 360 Eye najpierw na Japonię, a zadebiutować ma gdzieś na wiosnę 2015 roku.

źródło: Dyson360eye.com