Platforma HealthKit w iOS 8 oraz odpowiednio rozwijający się rynek bransoletek i zegarków z funkcjami fitness, były przesłankami świadczącymi o tym, że ewentualny naręczny gadżet od Apple będzie musiał sprostać również sportowym potrzebom. Każdy był pewien, że chcąc konkurować z Android Wear, czy innymi hybrydami inteligentnych zegarków z trackerami aktywności, gigant z Cupertino musiał wdrożyć podobne lub nawet nowe funkcje z tego segmentu. Oczywiście tak się stało, ale czy Apple Watch zastąpi takie zabawki jak Fitbit, Jawbone, czy Nike FuelBand SE?

Apple postarało się, by ich sprzęt na nadgarstek był odpowiednio uniwersalny i szeroki w zastosowaniu. Oprócz typowych dla inteligentnego zegarka funkcji, specjalnych autorskich aplikacji oraz integracji z ekosystemem iOS i oddzielnego sklepiku dla mobilnych programów, przygotowano dwie apki fitness. Obie będą wykorzystywać sensory smart watcha, a także współpracować ze wspomnianą platformą HealthKit. Naturalnie, będzie też opcja instalacji znanych aplikacji sport & fitness, ale te na razie dopiero są projektowane (z czasem pewnie będziemy informowani o wariantach na apple’owski zegarek. Apple przedstawiło propozycje Activity oraz Workout.

Przypomnę, że model nie posiadał własnego modułu GPS i lokalizacje pobiera ze sparowanego iPhone’a, więc zegarek najlepiej będzie działać wspólnie ze smartfonem – oznacza to, że będziemy zmuszeni do zabierania obu urządzeń ze sobą. Apka Activity to monitoring ruchliwości na zasadach codzienności. Nie podczas sesji treningowych, a całodobowe wsparcie do pomiarów aktywności oraz przypomnienia na temat wszelkich statystyk. Analizowane będzie siedzenie, ruch, ale i postoje. Interfejs przygotowano tak, by wszystkie trzy wizualnie tworzyły trójkolorowe zestawienie w postaci okręgów. Każdy odpowie za jedną z powyższych opcji. Będziemy je mogli stale obserwować i starać się osiągać cele.

Na przykład, pierścień od ćwiczeń zacznie się kurczyć jeśli wykonamy ciągły spacer przez minimum 30 minut w ciągu dnia. Wariant dla aktywności zacznie się zmniejszać jeśli spalimy wyznaczoną ilość kalorii, a ten od postojów, gdy w każdej z 12 dziennych godzin uda nam się ustać po minucie w spokoju. To pokazowe funkcje i pewnie będzie je można dostosowywać lub polegać na wytycznych inteligentnego „trenera” do lepszej motywacji. Generalnym założeniem jest byśmy żyli aktywniej i w prosty sposób wykorzystywali możliwości jakie daje nam naręczny wyświetlacz do mobilizowania. Apple obiecuje, że system będzie się uczył naszego stylu życia i jeśli stwierdzi, że właśnie leżymy zbyt długo na kanapie przed TV, zacznie wysyłać nam powiadomienia i sugestię do ruchu. W zasadzie to żadna nowość – znajdziemy takie tryby w wielu bransoletkach fitness.

Aplikacja Workout to już bardziej funkcje przeznaczone na sesje treningowe, gdy przyszykowaliśmy się właśnie na wyjście w sportowym przebraniu – czyli z konkretnym zamiarem ćwiczeń, ruchu i aktywności. Tutaj w ruch i współpracę pójdą wszystkie dostępne czujniki: akcelerometr, żyroskop, sensory pracy serca, ale i GPS z iPhone’a (przypomnę, że kompatybilność dotyczy smartfonów Apple od piątej generacji). Wszystkie one zmierzą intensywność treningu na podstawie łącznych odczytów. Po treningu otrzymamy również mapkę z wyrysowaną trasą i pełnymi statystykami: prędkością, tempem, wydajnością itd. Podobnie jak u wielu rywali wyznaczymy sobie cele takie jak spalenie odpowiedniej ilości kalorii, czasu trenowania, dystansu do przebycia itp.

Na wyświetlaczu będziemy też otrzymywać te dane w czasie rzeczywistym, by co jakiś czas móc spojrzeć na nadgarstek i ocenić postępy. Raczej standard – nic nowego. Ważne jednak, że opcje te są w smart watchu. Wszystko będzie też wędrowało do iPhone’a, a gromadzone pliki zobaczymy w formie grafów, wykresów i wizualizacji na HealthKit. To początki fitnessu z Apple, więc możemy się spodziewać, że do premiery, która ma nastąpić gdzieś w pierwszym kwartale 2015 roku, dodane zostanie więcej. Bankowo pojawią się programy od innych producentów. Ciężko powiedzieć na jak długo starczy nam bateria, bo tym Apple się nie chwalił na prezentacji. Czuję wręcz, że to właśnie mało wydajny akumulatorek był powodem zaplanowania premiery na 2015 rok.

Nie wiadomo czy Apple Watch zastąpi bransoletkę fitness, ale może sprawić, że posiadacz zegarka nie zainteresuje się dodatkowym osprzętem do biegania. Na pewno nieregularnym i początkującym „sportowcom” wystarczy, ale dla tych bardziej sumiennych może być czymś zbyt mało profesjonalnych. Zobaczymy zresztą jak wszystko się będzie rozwijało. Apple przygotował też sportową edycję zegarka, gdzie opaski będą wygodniejsze niż eleganckie bransoletki. Na demonstracji Apple Watcha Tim Cook powiedział coś takiego: „Apple Watch is going to change the way we look at fitness.” Ocenimy to dopiero w przyszłym roku.

źródło: Apple.com