Kto nie lubi śpiewać pod prysznicem? Najczęściej trochę fałszujemy. Zwykle jednak wraz z muzyką nasze mniemanie o sobie i wokalnych umiejętnościach wzrasta. Zresztą możecie zrobić prosty eksperyment: nagrajcie się jak śpiewacie ze słuchawkami na uszach, ale słysząc własny głos. Nawet jeśli nie umiemy śpiewać, to nucić lubimy. Najbardziej prywatne miejsce do prób to oczywiście kabina prysznicowa, gdzie lejąca się woda nieco zagłuszy nasze serenady. Zaoszczędzimy domownikom jazgotu ;). Jeśli potrzeba jest jednak silniejsza, to zainstalujmy chociaż tam głośniczek. Shower Speaker to wodoszczelny model właśnie na czas kąpieli.

Modele na Bluetooth są już często odporne na pył, kurz i zachlapania. Idą drogą smartfonów, które w teorii też możemy zabrać ze sobą pod prysznic, ale szkoda upuścić i zbić gadżet. Może leżeć gdzieś z boku, ale po co angażować do tego wodoodporny smartfon, skoro mamy już do dyspozycji nieprzemakalne głośniki? Shower Speaker posiada specjalną przyssawkę, więc umieścimy go na idealnej wysokości – czy to lustrze podczas dalszej toalety, czy szybie od prysznica, a nawet glazurze. Na obudowie znalazły się wszystkie potrzebne przyciski do obsługi biblioteki muzycznej ze sparowanego telefonu. Ten (lub tablet) może leżeć i w pokoju, gdyż Bluetooth da radę na transmisję z dalszej odległości (do 10 metrów).

W środku znalazł się i mikrofonik, więc skończą się nieodebrane połączenia w trakcie mycia – no chyba, że nie chcecie, by ktoś uraził się, że gadacie w trakcie prysznica. Ten element można wykorzystać także do asystentów głosowych, gdzie połączenia można wykonać zdalnie. Ewentualnie nagramy wreszcie swoje śpiewy i sprawdzimy potem na odsłuchu :D. Model można też wykorzystać podczas dłuższych kąpieli. Również i wyjście na basen jest do rozpatrzenia. 3 watowy głośniczek będzie grał przez 5-6 godzin. Shower Speaker wyceniono na 99 dolarów i ma być dostępny w czterech kolorach.

źródło: trndlabs.com