Kiedyś była walka na nawigacje samochodowe w postaci zewnętrznych ekranów. Teraz są aplikacje nawigacyjne na smartfony, ale jeszcze ciekawsze wydają się być wyświetlacze HUD. O kilku modelach komunikujących się z iPhonem lub Androidem pisałem. Były nawet przykłady aplikacji, które zwłaszcza w nocnych warunkach świetnie odbijają wyświetlane treści z ekranu smartfona na szybkie auta. Pewniejsze są jednak modele z własnymi panelami. Navdy to bardzo ciekawy gadżet do nawigacji, ale starający się być także zestawem słuchawkowym dla kierowcy.

Przypomnę najpierw czym jest technologia HUD. Heads-Up Display to inaczej obraz na linii wzroku, bezpośrednio na przezroczystym materiale. Przeważnie proste zarysy i grafiki, pozwalające odczytać treści, ale i skupić się na drodze. To ważne, bo nie odrywamy specjalnie oczu od tego co przed nami, ale i jesteśmy w stanie czytać i rozpoznawać symbole na pierwszym tle. Do kokpitów samochodowych przybyła z samolotów odrzutowych (raczej tych bojowych). Zadomowiła się całkiem nieźle i stale się rozwija. Przykładem kolejny model ją wykorzystujący.

Gadżet ustawiamy między szybą a kierownicą. Tak, aby treści były na linii wzroku. To nie jedyny powód. W końcu ekrany HUD są też ustawiane bliżej środka deski rozdzielczej. Model posiada jeszcze czujniki ruchu, mikrofonik oraz głośnik. Te najlepiej mieć blisko twarzy, a sensory ruchu blisko rąk leżących na kierownicy. Służą one do potwierdzania nadchodzących ze sparowanego smartfona telefonów, ale i odpowiadania na smsy, aktywację asystenta głosowego i wielu innych funkcji. Szybka nie jest może duża, ale wystarczy do pokazania strzałek nawigacji GPS, czy avatara kontaktu nadchodzącego połączenia.

Interakcja ze smartfonem jest łatwiejsza i przyjemniejsza. Nie musimy trzymać w ręku telefonu (zresztą nie wolno nam), wystarczą gesty dłoni rozpoznawane przez system. To rodzaj alternatywy dla Google Glass. Na jesieni w wybranych modelach aut dostępne będą platformy CarPlay i Android Auto. Będą one oparte na ekranach dotykowych, gdzie znajdziemy uproszczoną nawigację znaną z systemów iOS lub Android. Już to będzie wygodniejsze, ale znów angażujące nasze palce i wzrok kierowany do centralnej części auta. Navdy nie potrzebuje opuszczania głowy, a sterowanie ma odbywać się przez komendy ruchowe. Model będzie porozumiewał się z iOS oraz Androidem (Siri, czy Google Now) przez Bluetooth.

Uruchomimy tak kawałki muzyczne, czy wywołamy połączenie (oczywiście jeszcze nie w języku polskim), gdzie zobaczymy okładki albumów i tytuły utworów, ale i w podobnym stylu odczytamy powiadomienia z popularnych aplikacji. To nie wszystko. Urządzenie podłączamy do komputera pokładowego skąd jest zasilane, a więc mamy też dostęp do pewnych informacji wprost z diagnostyki. Uwagi znajdziemy właśnie w formie alertów na wyświetlaczu HUD. Na każdy ekran w formie karty będzie można odpowiedzieć gestem ręki. trzeba się ich tylko nauczyć. W łatwy sposób poprosimy o odczytanie smsa, zadamy pytanie Siri, czy poprosimy o start ulubionego albumu. No i co najważniejsze – wyznaczymy trasę do nawigacji.

Navdy rozwiąże też inny dosyć powszechny problem. Kiedy używamy nawigacji w aplikacjach na smartfonie, często są one przerywane przez niespodziewane (a raczej spodziewane, przecież to telefon!) połączenia. Na wyświetlaczu od Navdy zobaczymy obie informacje na podzielonym ekranie. Po lewej dalsza nawigacja, po prawej info na temat połączenia lub wiadomości. Do tego model współpracuje z wieloma znanymi apkami, m.in. Pandorą do streamingu online, czy Mapami Google. Całkiem zacnie. Jeśli spodobał wam się wynalazek, to przez najbliższych 30 dni można go kupić taniej w przedsprzedaży za 299 dolarów (cena detaliczna ma wynosić 499$). Ma się pojawić na początku 2015 roku.

źródło: Navdy.com