Przenośne alkomaty są obecnie bardzo pożądane na rynku. Nie dlatego, że strasznie dużo pijemy, a z uwagi na łatwe przekroczenie norm, które prawo surowo każe. Lepiej mieć więc ze sobą jakiś tester pozwalający ocenić stan trzeźwości. Można głupio stracić prawo jazdy. Celowo nie wspominam o powodowaniu wypadku, bo zakładam, że chodzi o sytuacje, w których czujemy się normalnie, a co innego wskazują alkomaty – tego nie jesteśmy w stanie sprawdzić samemu. DrinkMeate to miniaturowy alkomacik, komunikujący się ze smartfonem, łącznie dając pełne urządzenie do sprawdzania promili w organizmie.

Podpinamy go do smartfona z Androidem poprzez port microUSB, a wyniki badania widzimy na ekranie smartfona. Do przystaweczka, z którą poczujemy się i bezpieczniejsi i bardziej odpowiedzialni, ponieważ świadomie przeanalizujemy sytuację i w razie przekroczenia wskaźników, nie wsiądziemy za kierownicę. Producent twierdzi, że to najmniejszy alkomat na świecie. Patrząc na załączone zdjęcia i bezpośrednich  rywali, można w sumie przytaknąć. Gabarytowo przypomina popularny paluszek, czyli bateryjka typu AA. Na smartfonie trzeba jeszcze zainstalować specjalnie przygotowaną aplikację i podążać za instrukcjami pojawiającymi się na wyświetlaczu.

Projektanci przedstawili w kampanii na Kickstarterze, gdzie projekt bierze udział w zbiórce funduszy, instrukcję poboru mocy z portu USB. DrinkMate pobiera niewiele energii bezpośrednio ze smartfona. Jeden pomiar to ok. 30-80 mAh z akumulatorka telefonu. Sam pomiar trwa tylko 7 sekund. Alkomatu nie używamy wielokrotnie jednego wieczoru (no chyba, że staramy się wypić maksymalnie dużo w ramach prawa…), więc nie zaszkodzi naszej bateryjce. Sprzęcik można przypiąć do kluczy i mieć awaryjnie zawsze przy sobie. W kampanii w przedsprzedaży można zamówić gadżecik najtaniej, bo już za 22 dolary. To jednak najniższa możliwa cena – dla szybkich. Potem będzie drożej, ale nadal warte pieniędzy.

źródło: Kickstarter