Od niedawna korzystam prywatnie z Samsunga Galaxy S5. Jest on na rynku już kilka miesięcy i nosi miano flagowego urządzenia w ofercie koreańskiego giganta. Pojawiały się głosy, że ma on mało charakteru premium, przynajmniej w wyglądu. Obudowa wydaje się plastikowa, choć w dotyku jest bardzo przyjemna, ale brakuje wykończenia – czegoś co nada mu bardziej eleganckiego charakteru. Samsung postanowił wydać model Galaxy Alpha i wypozycjonować go właśnie na przedstawiciela półki premium. Skoro pojawia się po debiucie S5, to dobrze będzie przedstawić jego parametry na tle flagowca. Porównałem go więc z moim urządzeniem.

To co od razu rzuci się w oczy to obudowa. Model wygląda bardziej pro, jeśli zależy wam na metalicznym materiale. To chyba pierwszy wariant smartfona spod znaku Samsunga w takim wykończeniu. Prawdopodobnie chodzi o walkę z modelami konkurencji, które wyglądają lepiej i bardziej stylowo. Czy to iPhone 5S, czy HTC One (M8), czy LG G3 – trzymając je w rękach czuć to premium. Galaxy S5 lekko odstaje, choć mi osobiście to nie przeszkadza, wręcz ostatnio unikam tych metalowych modeli (trochę snobistycznych), no ale często taki wygląd jest pożądany wśród klientów biznesowych. Nie bronię Samsunga, w końcu wprowadza właśnie taki model, mam jednak nieco odmienne zdanie na ten temat.

Samsung Galaxy Alpha powalczy jeszcze z iPhone 5S, ale chyba już nie z szóstym, nadchodzącym smartfonem Apple. Zanim przejdę do porównywania go z S5, dodam szybko, że odświeżony telefon jest naturalnie mniejszy, cieńszy i lżejszy – teraz ma 6.7 mm i waży 115 gramów. Ciekawe czy nowy design zdradzi nieco informacji na temat wyglądu nadchodzącego Galaxy Note 4. Być może tak. Smuklejszy model oznacza jednak, że zrobiono to kosztem wnętrza. Galaxy Alpha jest bardziej premium z zewnątrz, ale już wewnątrz określenia premium jest nieco mniej, ale niedużo. Obudowy są ciekawsze, ale nadal „dziurowane”, czyli zachowano styl najnowszej generacji produktów (taki jest S5, ale i Tab S). Obudowy nazwano tak: Charcoal Black, Dazzling White, Frosted Gold, Sleek Silver oraz Scuba Blue. Dodano zatem srebrny kolor.

Co z ekranem? Galaxy Alpha uległ downsizingowi. Z 5.1-calowego wyświetlacza Samsung zszedł do przekątnej 4.7. Nadal jest to Super AMOLED, ale już nie w rozdzielczości 1920 x 1080, ale 1280 x 720. Spadła i gęstość pikseli z 431 ppi na 312. Użytkownicy otrzymają mniejszy ekran ze słabszą ostrością, co nie znaczy, że złą, ale nieco gorszą niż w Galaxy S5. Można tutaj jeszcze przytoczyć przykład najnowszego S5 LTE-A, czyli generacji z wyświetlaczem quad HD, ale nie z nim porównujemy dzisiejszego bohatera. Chciałem tylko pokazać, że Samsung posiada jeszcze takowego przedstawiciela na rynku.

Również kamerka jest nieco słabsza. Galaxy S5 posiada 16 megapikseli, natomiast Alpha tylko 12. To jednak nie megapiskele mają znaczenie, chyba że zależy wam na druku plakatowym. Z przodu jest jednak nieco lepiej niż w S5, ale raczej nie uświadczymy różnicy w tzw. sweet fociach. 2 mpx powiększono do 2.1. W kwestiach oprogramowania do aparatu jest jednak podobnie. Bardzo dużo trybów znanych z piątki znajdziemy i w najnowszym produkcie. Nadal mamy opcję rejestracji materiałów w 4K (3840 x 2160) w 30 klatkach na sekundę oraz możliwość wykorzystania auto focusa oraz flasha.

Na szczęście w kwestiach „bebechów” jest bardzo podobnie. Nadal będą to układy octa-core z czterordzeniowym 1.8 GHz i czterordzeniowym 1.3 GHz lub tylko czterordzeniowym 2.5 GHz. Również z 2 GB RAM na pokładzie. Nie powinniśmy odczuć różnic w działaniu sprzętu. Myślę jednak, że trochę na działanie będzie miała obsługa mniejszej rozdzielczości ekranu – tu raczej na plus w kwestiach wydajności. Mniejszy i mniej napikselowany ekran to też możliwość odchudzenia gadżetu kosztem akumulatorka. Galaxy Alpha ma mniej pojemną bateryjkę. Zejście z 2800 mAh do 1860. Nie podoba mi się jedna rzecz. Zabrakło karty pamięci microSD. W moim S5 mogę rozszerzyć sobie pamięć aż o dodatkowe, zewnętrzne 128 GB, a w Alphie muszę polegać na wbudowanych 32 GB i ewentualnej chmurze.

Android ten sam, czyli najnowszy KitKat 4.4.4. Mamy także dostęp do LTE (Cat. 6 – 300 Mbps). Nie zabraknie standardów łączności: Bluetooth 4.0, Wi-Fi, NFC. Jest i czytnik odcisków palca oraz moduł badający pracę serca, czyli dostęp do platformy S Health i naręcznych Gear Fit lub Gear 2. Niestety nie wiadomo jeszcze nic na temat ceny. Powinno być taniej, ale mówi się o tym samym pułapie cenowym co w S5. Model będzie dostępny na początku września. Co napisać w podsumowaniu porównania? Galaxy S5 i Galaxy Alpha są zbliżone parametrami, jednak część z nich idzie na korzyść „piątki”. Wielu użytkowników może przekonać jednak bardziej obudowa premium niż gorszy wyświetlacz i brak slotu na karty pamięci.

źródło: Samsungmobilepress.com