Jakiś czas temu wspominałem, że popularyzacja ubieralnych gadżetów spowoduje rozwój akcesoriów dla zegarków, bransoletek i innych noszonych wynalazków. Choć jest to całkowita nisza, producenci starają się już oferować pewne dodatki, które zmienią nieco wygląda tradycyjnych modeli. Mogę się założyć, że jest to zasługą pań, lubiących uzbrajać sprzęt w przeróżne wzorki i dodatki. Jakiś czas temu Fitbit – jedna z bardziej znanych marek na rynku trackerów – weszła we współpracę z firmą Tory Burch. Było to jeszcze na targach CES. Dziś mogą się już pochwalić pierwszymi modelami dla modelu Flex.

Celem jest udostępnienie bardziej stylowych i modnych wariantów, nie ograniczając funkcjonalności sprzętu. Każda z propozycji urozmaica nieco moduł do śledzenia aktywności. Większość to modyfikacje paska, choć są i wisiorki. Tory Burch to dosyć droga marka, więc i akcesoria nie są tanie. Akcesoria wyceniono na 175-195$ (i to bez Fitbita!). Można jednak kupić część taniej, za 38 dolarów (bez złotej warstwy). Każda z nich posiada miejsce na modulik z sensorami. Czujniki na ręce będą odtąd traktowane bardziej jako biżuteria lub dodatek do ubioru. Z pewnością zwiększanie dostępności produktów tego typu na rynku będzie miało wpływ również na sprzedaż samej elektroniki.

To nie pierwsza kolekcja dla Fitbit i nie pierwsza też dla kilku rywali. Wszyscy oni zauważyli, że nie można już walczyć samymi funkcjami, ale również i opcją personalizacji lub dokupowania dodatków lub zamienników do sensorów. Rynek trackerów zaczyna się zapełniać, więc dobrą drogą do promocji modeli jest dostęp do akcesoriów. Jest to istotny wpływ damskiej części użytkowników, która dużo częściej korzysta z monitoringu aktywności. BTW: czy dane zbierane w trakcie treningu w wersji naszyjnikowej są tak samo dokładne?

źródło: Fitbit.com