Na blogu opisywałem już kilka inteligentnych podajników na karmę dla futrzaka. Każdy z nich było o lata świetlne od tradycyjnej michy – w końcu zwykły pojemniczek nie komunikuje się ze smartfonem i nie można w nim zaprogramować porcjowania i racji dla swojego czworonoga. Takie wynalazki cieszą się coraz większym zainteresowanie i często posiadają w sobie również inne dodatki, jak laserowy wskaźnik do zabawy z kotem, czy kamerkę do obserwacji pomieszczenia, no i samego zwierzaka. Dzisiaj o kolejnym projekcie, który jest jeszcze bardziej smart niż przed chwilą wspomniane warianty.

Bistro Smart Feeder to super-podajnik. Technologie rodem z kosmosu. No może przesadzam, ale dla kota będą czymś nie do pojęcia, choć i tak oleje wszystko dookoła, interesuje go tylko zawartość miski. Kita nie ogarnie systemu i nawet nie będzie widziała, jak wiele dla niej robią inżynierowie. Wyobraźcie sobie, że ta konstrukcja wykrywa konkretnego zwierzaka. Po co? Żeby lepiej rozpoznać sytuację zwierza, prowadząc do zastosowania automatycznej, lepszej diety. Od tego jak kot je lub pije zależy jego długość życia, ale i jakość (zresztą dotyczy to każdego organizmu). My ludzie umiemy sobie z tym poradzić (przynajmniej niektórzy), natomiast zwierze to zwierze. Przeważnie zje za dużo.

Żebyśmy nie musieli się martwić tym sami, a i pewnie nie wiemy o tym zbyt wiele, powstał tenże prawdziwie inteligentny podajnik na karmę, który przy okazji dostarczy nam wszystkich danych na sparowany z systemem smartfon. Pozwoli to śledzić statystyki i zachowanie naszego pupila. Konstrukcja posiada oddzielny pojemnik na karmę i oddzielny na wodę. Dozowane są w optymalnych wielkościach. Projekt pozwoli sprawdzać, czy kotek nie je za mało, czy nie pije przy tym za dużo itp. Wbudowana kamerka posłuży do obserwacji obrazu w aplikacji, ale i to sprawdzania i analizy pyszczka. W zasadzie możemy opuścić dom, nawet na dłuższy urlop, a dozownik zadba o jedynego domownika na ten moment.

Sensory i czujniki mierzące zjadany (bądź nie) pokarm to jedno, a kamerka z systemem rozpoznawania „twarzy” to drugie. Wiecie po co dokładnie? A żeby rozpoznać konkretnego osobnika jeśli w naszym domu mieszka ich kilku. W ten sposób śledzenie poszczególnych kociaków jest pełne i dokładne. W komplecie jest nawet waga, która waży kocury przy każdym podejściu do miski. Oczywiście wszystkie te dane trafiają od razu do naszego telefonu. Całą historię aktywności oraz zapiski dotyczące jedzenia są przechowywane w aplikacji i mają nam pomóc zadbać o formę czworonoga. Produkt pojawił się na Indiegogo, czyli w postaci kampanii crowdfundingowej – co nie dziwi. Można tam zamówić gadżet taniej (150$). Cena finalnej wersji ma wynosić 249$ i pojawić się w lutym-marcu 2015.

źródło: Indiegogo, 42ark.com