Wszyscy teraz tworzą swoje inteligentne zegarki. Niektórzy producenci zaczynali wcześniej, inni trochę później, jeszcze inni dopiero badają rynek lub utrzymują w tajemnicy swój projekt (np. Apple). Do wyścigu w segmencie smart watchy wkracza Motorola, która zapowiedziała na targach Mobile World Congress, że pracuje nad swoim kolejnym produktem. Napisałem kolejnym, gdyż pewne doświadczenie w tej kwestii już ma. Kilka lat temu wprowadziła gadżet fitness zwany MotoActv, czyli naręczny zegarek z funkcjami wspomagającymi trening (na zdjęciach). Nie zwojował on rynku, ale wtedy o tego typu gadżetach dopiero zaczynaliśmy rozmawiać.

Takie informacje wyjawił senior wiceprezydent Motoroli ds. produktów – Rick Osterloh na Twitterze. Nie wiadomo do końca jaki rodzaj zegarka to będzie, gdyż jest jeszcze za wcześnie. Wiadomo jednak, iż projekt skupi się na stylowej formie i mocnej baterii. Zapewne posiądzie znane funkcje powiadomień i obsługi zdalnej niektórych funkcji smartfona i pewnie część sensorów fitness. Potwierdzono też, że zobaczymy go jeszcze w tym roku w przeciągu najbliższych kilku miesięcy. Na konferencji prasowej Motoroli zdradzono, że według ich badań smart watchy nikt nie chce ubierać i nad tym elementem firma się najbardziej skupi. Ciekawe co producent miał na myśli? Szykuje ciekawszą formę i stylistykę, czy coś zupełnie odbiegającego od standardów?

Oddzielną kwestią pozostaje brand pod którym pojawi się sprzęt (przypominam, że niedawno Lenovo wykupiło Motorolę). Mówi się też o współpracy z Google. Po sieci krążą też zdjęcia z przecieków zegarka projektowanego wspólnie z gigantem z Mountain View. Skoro nie ma zbytnio o czym pisać w ramach dopiero zapowiedzianego projektu, spróbuję w skrócie przypomnieć czym jest/był MotoActv. Model ten był skupiony na funkcjach fitness i wprowadzony kilka lat temu, jego produkcja skończyła się w zeszłym roku. Łączył on też funkcje inteligentnego zegarka współpracującego z systemem Android (łącznie z tarczą zegarową).

Pojawił się w dwóch edycjach: tańszej z 8 gigową przestrzenią na dane oraz w edycji 16 GB zwanej Golf Edition. Posiadał dotykowy ekranik 1.6- cala i konkurował w danym momencie z pierwszą generacją Sony SmartWatch, choć wydaje się, iż oferował trochę więcej niż japoński produkt. Sparowanie gadżetu ze smartfonem pozwalało na wgranie aplikacji z Google Play, z której przesyłane były różnego rodzaju notyfikacje na mniejszy wyświetlacz. Możliwe było podejrzenie informacji na temat połączeń telefonicznych, a nawet zdalne oddzwonienie na wyświetlony numer. Także treści tekstowe oraz powiadomienia z kalendarza wędrowały na smart watch.

Pamiętajmy, że sprzęt ten był jednym z pierwszych tego typu na rynku. Z ciekawszych funkcji warto wskazać wirtualnego rywala, który starał się naciskać i mobilizować nas w osiąganiu wyznaczonych celów (np. dystansu). Ten był śledzony przez moduł GPS. MotoActv umożliwiał też synchronizacje playlist z iTunes lub Windows Media Player i odsłuch muzyki z poziomu gadżetu w trakcie treningów (także w bezprzewodowy sposób, choć jest również port na słuchawki). Łączność pozwalała na sparowanie przez Bluetooth 4.0, a także wykorzystania standardu ANT+ z kompatybilnymi urządzeniami. Dla amatorów golfa przygotowano wsparcie śledzenia wyników i zapisu stanu gry na małym ekranie zegarka (wsparcie w trakcie prowadzenia statystyk podczas gry). Bateria starczała na około 3 dni pracy. Gadżecik można było łatwo przypiąć do kierownicy roweru lub założyć na nadgarstku.

W skrócie był to: mobilny sprzęt do monitorowania danych fitness (np. spalonych kalorii i przebiegniętego dystansu), przenośny odtwarzacz mp3 oraz personalny trener ze wskazówkami dotyczącymi ćwiczeń.

źródło:  motorola.com