Pamiętacie jeszcze stare czasy, kiedy zdjęcia były wywoływane przy czerwonym świetle w specjalnym laboratorium? Ja też nie, ale kojarzę je z filmów. Teraz żyjemy w erze cyfrowej i wszystkie zbiory zdjęć posiadamy na dyskach lub po prostu w galeriach smartfonów lub tabletów. Można jednak powrócić trochę do dawnych lat i spróbować pobawić się w wywołanie zdjęcia ze smartfona! Kiedyś pokazywałem wam wynalazek Imposible Instant Lab, który pozwalał na zeskanowanie zdjęcia i wywołanie na filmie typu Polaroid. Tym razem coś trudniejszego, ale dającego sporo zabawy. Enfojer to specjalna stacja do wywoływania zdjęć ze smartfona.

Przy okazji zabawka nauczy, jak kiedyś wywoływano zdjęcia (mniej więcej). Jest to w miarę podręczny sprzęt składający się z ze skrzyneczki na smartfon, konstrukcji z uchwytem i specjalnej podstawki wraz z pojemnikiem do przyspieszenie procesu wywołania czarno-białej fotografii. Oczywiście, przyda się jeszcze przyciemnione pomieszczenie (najlepiej z czerwonym światłem, idealnym do ciemni fotograficznej). Wszystko co musimy zrobić, to ustawić smartfon z ekranem do dołu w specjalnym miejscu, gdzie widoczne na wyświetlaczu zdjęcie posłuży do wywołania. Wcześniej możemy je oczywiście dowolnie zedytować w aplikacji na telefonie.

Po włożeniu smartfona, dostosowujemy ostrość obrazu na podstawce i umieszczamy specjalny papier fotograficzny. Wystarczy nacisnąć przycisk, odczekać i przełożyć fotkę do pojemnika z płynem. Otrzymujemy czarno-biale zdjęcie w formacie 6 x 6. Enfojer pozwala na użycie smartfonów o maksymalne wielkości 141 x 71 mm. Cały proces zajmuje około 6 minut, zanim na papierze fotograficznym na bazie halogenków srebra (nie mylić z fotografią analogową). Producenci zapewniają, że każda fotka będzie unikatowa, gdyż wszystko zależy od materiału i chemicznych procesów w całym procesie wywołania zdjęcia.

Pomocna w całej zabawie będzie specjalna, dedykowana aplikacja, która pokieruje i poprowadzi „krok po kroku” przez wszystkie etapy wywoływania zdjęć. Wszystkie potrzebne akcesoria znajdziemy w komplecie oferowanym przez Enfojer (włącznie z czerwonym światłem). Tylko w materiały chemiczne musimy zaopatrzyć się sami, gdyż nie wolno ich przesyłać i transportować pocztą. Podobno taki sposób jest tańszy niż drukowanie na tradycyjnej drukarce. Może i tak, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Aby gadżet trafił na rynek, autorzy muszą osiągnąć wyznaczony próg w kampanii na Indiegogo, gdzie szukają wsparcia. Jeśli wszystko się powiedzie, wynalazek trafi na rynek w lutym przyszłego roku.

źródło: Indiegogo via gizmag.com